22.11.2008

Odbicia

bul

Pastuhov

 

 

 

Krystju Pastuchov

Ryszardowi Kapuścińskiemu

Ocean

       ze zła

            naokoło

ale przez rafę koralową

fala zdołała

     na wyspę zieloną

               mnie przerzucić.

Białonoga dziewczyna

                  pościeliła mi łóżko

swoje włosy

            dała mi

                    za poduszkę.

I od tamtej chwili do dziś

   wiersze Roberta Burnsa

                      czyta mi

                                  do snu.

***

Przygarbiam się

                      po trochu

i jakby z każdym dniem

                     coraz krótsze

                          stają się

                                  moje ręce,

to dlatego

     podwijam

          bez przerwy

                   rękawy –

żeby było

            miejsce

                 dla ptaszka

           by gdzieś

                    przysiadł

                           zmęczony.

***

Budzący się

         lutego

                poranek.

Słońce

          zaspane

                       spogląda na mnie,

to znów zaczyna

                      mnie

                            łaskotać

źdźbłem co

             właśnie wyrosło

i cieniem

             sroki

             z topoli.

***

Po co są

             wiatraki

Don Kichota

                 i Cervantesa

                       co jest bez tarczy

skoro

     Sanczo jest daleko

                    na jakiejś

                           wymyślonej wyspie

i wiatr

         w zaciszu

               na kolanach

                            mu śpi.

***

Dla Anny

Pięć

   krokusów

               ukradkiem

                    zerwałem

w parku

             w Wilanowie

I wcisnąłem

              ci je

                do ręki,

żeby

       ją potrzymać

                          dłużej.

***

Dla Marty

Krzyczą

        od wiosny

                  pawie

                       w Łazienkach

i znoszą radosne

                        jajka

na bujnych polanach

                         nie troszcząc się

czy grabie

        ogrodnika

                je

                  zabiorą.

***

A kto chodzi w ciemności, nie wie, dokąd idzie...

J 12, 34-50

Moja maleńka

                   Bułgaria

wspina się

            na palcach

                     nieustannie,

żeby podejrzeć

    obce

         podwórka

na zachodzie

                    albo

                         wschodzie

ale nie widzi

                  nic,

ponieważ

              długo

                 szła

                     zaślepiona

                            w ciemności.


Przekład Agata Mazur

Redakcja dr Agata Mokrzycka

Zobacz także: Pan Pastuchow w Lublinie

Brak komentarzy:

Abonament blog - WIADOMOŚCI

KOLO NAUKOWE STUDENTÓW BULGARYSTÓW