Autor: Dorota Kukawska
STAŃ, UNIEŚ GŁOWĘ, WSŁUCHAJ SIĘ W SŁOWA…
SŁÓW KILKA O DZIADACH WĘDROWNYCH
„Dziadem wędrownym jestem
Losu swego panem
Zmienili mi tę przestrzeń
W trakty wydeptane”
Dzień 18 listopada 2010 r. po raz kolejny zapisał się w pamięci członków oraz przyjaciół Koła Naukowego Bułgarystów, działającego przy Instytucie Filologii Słowiańskiej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Dzięki uprzejmości dyrektor Bułgarskiego Instytutu Kultury w Warszawie pani Michaeli Todorovej pojawiła się możliwość uczestniczenia w spotkaniu z badaczkę z zakresu folklorystyki panią docent Katię Michajłową oraz wyżej już wymienioną panią Michaelę Todorową. Wraz z wybiciem godziny 11 zgromadziliśmy się, żeby wspólnie wysłuchać wykładu pani dr Katii Michajłowej, zatytułowanego „O dziadach wędrownych u Słowian” („За странстващите певци просяци в славянството").
Na sali oprócz zacnego grona zaproszonych gości obecni byli: opiekun Koła Naukowego Bułgarystów pani dr Mariola Mostowska, prof. Petar Sotirov, dr Albena Vacheva oraz studenci, którzy jak zwykle przybyli licznie. Cieszy nas również fakt, że nie zawiedli nas studenci I roku, którzy w większości dopiero wdrażają się w życie uniwersyteckie i poznają dogłębniej kulturę Słowian.
Jako pierwszy głos zabrał prof. Petar Sotirov, który przywitał wszystkich zebranych, ponadto przedstawił sylwetkę pani Michajłowej, po czym życzył udanego spotkania i oddał głos zaproszonemu gościowi.
Pani Katia Michajłowa wprowadziła nas w świat niewidomych pieśniarzy wędrownych, którzy już od najdawniejszych czasów krążyli od domu do domu, od wioski do wioski. Był to nieodłączny element słowiańskiej kultury. Swój wykład pani doktor rozpoczęła od przywołania „Odysei”, w której upatruje źródło powstania tego fachu. Podkreśliła fakt, iż w kulturze błędnie pokutuje przeświadczenie domorosłego pieśniarza. Bowiem, dziady wędrowne, jak inaczej określa się pieśniarzy często skupiali się w specjalnych organizacjach, gdzie poznawali tajniki swej profesji, od nauki gry na lirze bądź bandurze aż po sam śpiew. A nawet tak jak my studenci zdawali egzaminy. Na Białorusi i Ukrainie odpowiednikiem naszego dziada będzie natomiast postać lirnika.
Pieśniarz wędrowny ponadto uczestniczył w najważniejszych wydarzeniach rodzinnych - przy narodzinach i przy śmierci domowników. Swoim śpiewem odganiał złe duchy oraz grzechy mieszkańców tych domostw, w których gościł. Był swego rodzaju pośrednikiem między światem żywych i zmarłych, modlił się, śpiewał pieśni, przynosił nowiny z dalekiego świata. Często spotykano go żebrzącego na ulicach. Wykład pani doktor był udaną próbą porównania wizerunku pieśniarzy w krajach słowiańskich, jak Ukraina, Bułgaria, Rosja, Polska czy Czechy pod względem typologii, semantyki, funkcji i repertuaru.
Wykład wzbogacony był o ścieżkę muzyczną – utwory pieśniarzy oraz materiał wizualny w postaci ilustracji, rycin i zdjęć, przedstawiających w głównej mierze wizerunki niewidomych śpiewaków i ich instrumentów oraz freski, ukazujące m.in. życie po śmierci.
Wszystkich zainteresowanych pogłębieniem tematyką pieśniarzy wędrownych odsyłamy do badań pani K. Michajłowej, zawartych w książce jej autorstwa: „Dziad wędrowny w kulturze ludowej Słowian” bądź w oryginale „Странстващият певец просяк във фолклорната култура на славяните”
Po wystąpieniu pani K. Michajłowej odbyło się oficjalne podziękowanie ze strony prof. Sotirova za przeprowadzenie wykładu, a studenci wyrazili swoją wdzięczność bukietem kwiatów.
Wykład niewątpliwie poszerzył naszą wiedzę i horyzonty. Na twarzach publiczności można było dostrzec ogromne zainteresowanie tą tematyką, skupienie, a nawet błysk w oku. A liczne ciekawostki, które padały z ust pani Michajłowej zapewne zapadną w pamięci na długie lata. Po zakończonym wykładzie wielu studentów we własnym gronie wyrażało nadzieję, iż takie spotkania będą organizowane częściej. Nic w tym dziwnego, jesteśmy w tych murach po to, aby przybliżyć się do tego, co jest nam nie do końca poznane, ale zawsze bliskie naszemu sercu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz