10.12.2010

WRACAM MYŚLAMY DO CIEPŁEJ BUŁGARII

 

Bułgaria widziana oczami polskiego studenta

 

Karolina Radzikowska, UMCS

 

Państwo absurdu, zdumiewająco piękne jak i ubogie. Kraj przeplatających się religii i języków, mniejszości narodowych i tradycjonalizmu. Burzliwa historia odbiła swoje piętno na kulturze. Wpływy bizantyjskie, greckie, tureckie zmieniły oblicze kraju. To właśnie Bułgaria. Flirtująca z turystami malowniczymi krajobrazami, pociągająca i zmienna. Od Varny po Sofię przez Blagoevgrad po Ruse zagadkowa i piękna.

Chcąc wytłumaczyć powyższe porównania trzeba nie lada sposobu, opisanie wszystkiego zwięźle i zrozumiale nie jest łatwe. Bułgaria działa wizualnie, zachęca i nęci swoją urodą. Jak piękna bałkańska dziewczyna uśmiecha się z każdego zakątka kraju oferując najlepsze atuty. Oczyma turysty zza szyby autokaru zobaczymy skaliste tunele, strzeliste góry, rozciągające się pola ziół, rozległe zielenie, trafiając ostatecznie na ciepłe plaże, błękitne morze, czarnomorskie kurorty oferujące drinki z palemką oraz kasyna.

Bułgaria podróżnika to spojrzenie zza rogu 5-cio gwiazdkowego hotelu i napotkanie watahy psów, błąkających się bezpańsko ulicami miasta. To wszechobecne nekrologi, wiszące latami na drzwiach, bramkach, sklepach. Zdjęcia uśmiechniętych, nieobecnych, którzy z tych „plakatów”, przewieszonych czarną wstążką rekompensują swoje odejście.

Dlaczego abstrakcyjna ta Bułgaria? Bo ludzie żyją w tym harmiderze, funkcjonują całkiem sprawnie i mają się dobrze. Zjednują do siebie podejściem do życia. Trochę rozleniwionym, nieustannie szukającym przerwy na kawę i papierosa, bawiącym się przy porywających (niektórych) rytmach „czałgi” (specyficznego rodzaju muzyki). Nie na miejscu staje się porównywanie bułgarskiego dystansu do życia z polską pogonią za czasem. Sądzę, że ukłon ze strony UE zapraszający do wstąpienia do rodziny europejskiej, nie odbije znaczącego piętna w mentalności Bułgarów. Więcej, zmiany nie leżą w ich naturze.

Co kusi? Co przyciąga? To według mnie tak dalekie nam spojrzenie na życie, zdystansowane, czasem niepoważne. Zaskoczyła i ujęła mnie znajomość polskiego. Bez wahania mogę powiedzieć, że każdy Bułgar, którego poznałam podczas mojego pobytu zabłysnął w najmniej oczekiwanym momencie, łamaną polszczyzną. Oczywiście mam na myśli pojedyncze słowa, oklepane komplementy. Nie odnoszę się do znajomych studentów z filologii a do ludzi, spotkanych np. na targu lub w zwykłym markecie. To miły gest skierowany w stronę cudzoziemca. Rzecz jasna są to konsekwencje historii, wczasów, na które było wysyłane pokolenie moich rodziców z zakładów pracy w latach 80’. Wielkie otwarcie granic, zetknięcie się z zupełnie inną rzeczywistością zaowocowało w połączenie naszych kultur. I tak również na mojej drodze pojawili się polskojęzyczni przyjaciele.

Przyciągają niskie ceny, stąd tak wielkie zainteresowanie wakacyjnymi wojażami. Dla studenta niskie ceny oznaczają niższy czynsz, tańsze życie, zupełnie dobre jedzenie w akademickich stołówkach gdzie za mniej niż cztery złote można całkiem dobrze zjeść. Łatwo i przyjemnie zwiedza się ten kraj. Autostop jest popularny, tańszy niż jazda pociągiem czy autobusem, ciekawszy i to właśnie wtedy najlepiej poznaje się mentalność narodu.

Czas na mniej przyjemne spostrzeżenia. Pomimo całej sympatii, kraj miejscami przypomina ruinę. Wpisujące się w krajobraz wraki budynków, pozostałości po świetności innych budowli przyprawiają o dreszcze. Zdarza się, że takie szkarady straszą w centrum miasta. Wiele czasu potrzeba aby doprowadzić do porządku te odbicia przeszłości jednak wierzę, że powoli zacznie się to zmieniać. Faktem jest, że młodzi wyjeżdżają i zostawiają ten ośmiomilionowy twór zdany na własną rękę. Nie dziwi mnie więc opieszałość zmian, bo jak mają zmieniać ją ludzie, którzy dalej żyją wspomnieniami przeszłości. Z drugiej strony to cały urok ukrytych wiosek, gdzie zachowała się historia, architektura, tradycja.

Kończąc chciałam pochwalić bułgarską kuchnię, która sprostała moim oczekiwaniom w stu procentach . Obfitująca w warzywa, potrawy lekkostrawne kuchnia słynie z takich dań jak szopska sałata, musaka, baniczki, bakława, popijana winem lub rakiją, syci i pozostawia przyjemne wrażenia smakowe.

Już wracam myślami do ciepłej Bułgarii, przyjaciół i wspomnień. Polecam, zachęcam do zaznajomienia się z tym krajem, zweryfikowania mojego spojrzenia, wyrażenia swojego zdania lub po powiedzenia, że warto było doświadczyć czego innego.

Brak komentarzy:

Abonament blog - WIADOMOŚCI

KOLO NAUKOWE STUDENTÓW BULGARYSTÓW